fbpx

Jak oszacować czas projektu i uniknąć zleceń “zombie”?

21 mar 2023 | selfcare, współpraca z klientem

Zombie byli kiedyś normalnymi ludźmi. Jednak po drodze coś poszło strasznie nie tak i w efekcie stali się przerażającymi strachami. Właśnie dlatego przeciągające się współprace nazywamy projektami “zombie”. Gdyby tylko nie wydarzyła się jakaś wtopa, mogłyby zostać normalnymi, cieszącymi oko projektami. Przeczytaj, jak uniknąć zombie-transformacji.

Jak poszło Ci zamykanie smętnie wiszących projektów z pomocą ostatniego artykułu? Mamy nadzieję, że wróciły na swoje tory, a te które reprezentowały przypadek beznadziejny zostały szczęśliwie wykreślone z listy zadań.

Kiedyś takich niezamkniętych projektów miałyśmy naprawdę sporo. Ale od kiedy porządnie określiłyśmy swój proces działania, takie projektowe zombie zdarzają się coraz rzadziej. To właśnie od Twoich założeń zależy to, czy będziesz grzęzła we współpracy z klientami, czy jednak większość pracy będzie szła zgodnie z planem.

Proces is king

Żeby w Twojej karierze nie pojawiały się takie projekty, które wysysają wszystkie soki kreatywności i chciejstwa, proponujemy Ci ustalić sobie raz na zawsze swój proces działania. Ale od razu ostrzegamy – to brzmi łatwo, ale łatwe nie jest i będzie od Ciebie wymagało pracy nad sobą.

Tak jak przy poprzednim artykule z tej serii, weź sobie kartkę papieru i długopis lub ich cyfrowy odpowiednik. Teraz spróbuj przywołać w myślach projekt, który był dla Ciebie naprawdę mmm-mmm, miodzio i wisienka. Nie chodzi tutaj o łatwość współpracy z klientem, ale o:

  • zakres projektu – był wystarczająco wieloskładnikowy (nie oszukujmy się, nie każda z nas lubi z dopadu projektować jedynie wizytówki, czy przewalać wielkie kobyły projektowe, których nawet wielkie studio by się zlękło),
  • trudność projektu – był lekkim wyzwaniem, dawał dreszczyk emocji, a Ty patrząc na efekty mogłaś powiedzieć „jara mnie to”, a nie „ufff, dobrze, że to już za mną”.

Te dwie cechy wyznaczają charakter projektu, który najczęściej powinien pojawiać się na Twoim projektowym talerzu. Masz już zwycięzcę? Jest konkret w myślach? Super! To teraz wypisz po kolei wszystkie kroki, jakie należało podjąć, żeby projekt mógł zakończyć się sukcesem. Wypisz działania swoje i klienta.

Teraz szczerze – ile czasu zajmuje Ci każdy z kroków? Wpisz sobie przedziały czasowe przy każdym zadaniu – optymistyczne i pesymistyczne.

jak oszacować czas projektu

Procesowe spowalniacze

Pamiętamy ten czas, kiedy po przyjęciu oferty klientka decydowała się na współpracę z nami, a my, będąc dwuosobowym zespołem, wypowiadałyśmy te straszne słowa: „Przechodzimy do stworzenia umowy. W ciągu najbliższych 3 dni prześlemy szkic dokumentu”.

Ugh! Umowa. To jeden z najbardziej zamulających elementów naszego procesu. Zapisy umowne, które zupełnie nie brzmią jak Karla i Ania, klauzule ochronne, które mają nas zabezpieczyć w razie czego, RODO-śmodo. Czyli w wolnym tłumaczeniu całe długie godziny ślęczenia nad plikiem, kiedy kreatywna praca czeka.

Aż w końcu pewnego pięknego dnia zadanie tworzenia umów przejęła nasza asystentka. Nawiązując z nią współpracę, spodziewałyśmy się jakiejś grubej faktury na wiele godzin spędzonych przy naszych 3 czy 4 umowach. Okazało się jednak, że to, co nam zabierało kilka godzin (najpierw jęczenia, potem przymierzania się do tematu, w końcu działania i potem odpoczywania po działaniu) naszej Adze zajmowało niecałą godzinę.

SZOK. Ale zazwyczaj tak mierzymy działania, które nam zupełnie nie leżą – emocjonalnie. Wliczamy w ogólny rachunek zarówno godziny jęczenia, jak i godziny działania. Lubimy też przesadzać w drugą stronę. Kiedy coś nas projektowo kręci, czas zdaje się nie mieć znaczenia. Dłubiemy, myślimy, pod prysznicem wynajdujemy najlepsze rozwiązania. Ale w całościowym rachunku liczymy tylko te godziny, które faktycznie spędziłyśmy przy komputerze.

To odwieczny problem kreatywnej głowy: jak oszacować czas realizacji konkretnego etapu projektu?

Czy to w ogóle potrzebne w kreatywnym procesie?

Odpowiedź brzmi

tak, tak i jeszcze raz tak! Ale nie chodzi o to, żeby zmierzyć czas działania, aby potem co do minuty rozliczyć się z klientem. No, no! Nie tędy droga. Naszym zdaniem, patrząc na lata praktyki, taka forma wyceny nie powinna być wiodącą metodą wyceny, a jedynie wspierającą, dającą jakiś punkt startu  (więcej o tym na bezpłatnym szkoleniu “Jak wyceniać pracę graficzną”. Odbierz dostęp do szkolenia tutaj).

Liczenie czasu, jaki faktycznie spędzamy na projekcie, to pierwszy krok do samopoznania siebie i swojego biznesu. Tylko tyle i aż tyle. Dodatkowo bez wiedzy na temat tego, ile dokładnie zajmują Ci poszczególne etapy Twojego procesu, nie jesteś w stanie podjąć konkretnych decyzji biznesowych odnośnie:

  • rentowności danego elementu w procesie i zachowania go bądź odrzucenia,
  • sensowności zachowania danej usługi w ofercie,
  • konieczności popracowania nad produktywnością,
  • zainwestowania w rozwój konkretnych umiejętności, żeby skrócić czas wykonania,
  • zatrudnienia osoby, która mogłaby przejąć realizację wybranych elementów procesu.

Kiedy zobaczyłyśmy liczbę godzin, jakie nasza asystentka spędza na tworzeniu umów, nie miałyśmy wątpliwości, że już nigdy więcej nie tkniemy tych niekończących się stronic prawniczego labiryntu.

Jak zatem kwestia mierzenia czasu łączy się z tematem projektów, które utknęły w martwym punkcie?

W ostatnim artykule pisałyśmy o projektach, które utknęły z winy klienta. Zabrakło materiałów do pracy, odpowiedzi, płatności. Ale niektóre zombie projekty robimy sobie na własne życzenie, niedoszacowując czasu i wartości kontraktu.

PRZYKŁAD (Z ŻYCIA WZIĘTY)

Otrzymujesz projekt do wyceny. Przekazując ofertę, kierujesz się tym, co jest „rozsądne”. Nie dajesz za niskiej wyceny, ale też nie przypuszczasz, że można za Twój projekt zapłacić więcej niż to… przyzwoite? Za komplet logo, dobór kolorów, krojów pisma, grafiki społecznościowe, wizytówkę i ulotkę proponujesz swojemu klientowi… powiedzmy 2000 zł. Albo nie, nie przesadzajmy. 1500 zł. 1500 zł brzmi rozsądnie.

Następnie zaczynasz działać. Tworzysz różne szkice logo, spędzasz czas na przygotowaniu prezentacji projektu, wprowadzasz poprawki. Już w połowie czujesz, że te 1500 zł właśnie się wyczerpało. A przed Tobą jeszcze wizytówki i ulotki. I jeszcze grafiki społecznościowe!

W tym momencie Twoja motywacja do realizacji zadania siada. Grasz na zwłokę. Narasta frustracja. Złość. Na siebie i na klienta (bo ile można marudzić za 1500 zł)! Projekt zamienia się w zombie, które straszy po nocach, a kiedy projekt jest już finalnie skończony, nawet nie masz ochoty pokazać go w swoim portfolio.

Jak oszacować czas projektu graficznego

Kto nigdy nie zgotował sobie takiej sytuacji, niech pierwszy rzuci wzornikiem Pantone ;), right? W tym przypadku zdecydowanie zawinił brak świadomości tego, ile trwa każdy etap procesu. Pod tym kątem wycena została zaniżona. Natomiast w ogóle nie wystąpiła tutaj wycena pod kątem wartości, jaką dałyśmy klientowi.

W efekcie – choć projekt dotarł szczęśliwie do klienta – został projektem zombie, który nie trafił do portfolio i nie zrobił dla nas nic dobrego na przyszłość.

Zastanów się, ile takich projektów masz w swojej karierze? Jeśli możesz podać 3 niemalże bez zastanowienia, to właśnie te zagadnienia omawiamy w module 4 kursu Dochodowe Studio Graficzne: „Jak budżetować projekt? O kosztach, inwestycjach i zarobkach”. Zapisz się na listę zainteresowanych kursem i dołącz do kolejnej edycji!

Komunikacja is queen

Kiedy wiesz już, jak wygląda Twój proces działania – od „dzień dobry” do „do widzenia”, możesz zacząć go skutecznie komunikować. Oczywiście nie chodzi o zamęczanie klienta każdym szczegółem od pierwszego kontaktu, ALE! Ogólny zarys toku współpracy zawsze powinien znaleźć się na Twojej stronie www. 

Ma to co najmniej dwa dobre efekty:

  • pokazując swój proces, zachęcasz do współpracy klientów, których projekty prezentują podobny poziom skomplikowania. Innymi słowy: jeśli pokażesz, jakie kroki konkretnie wykonujesz, którą drogą konkretnie zmierzasz do celu, przyciągniesz osoby, które właśnie tego potrzebują.
PRZYKŁAD

Jeśli piszesz na stronie, że rozpoczynasz proces od dogłębnej analizy marki, raczej nie zachęcisz osób, którym zależy na szybkim projekciku wizytówki. Jeśli natomiast nie podajesz żadnych szczegółów procesu, ale piszesz, że poradzisz sobie z każdym projektem, to wizytóweczki welcome to!

  • zabezpieczasz się przed obsuwami i odpowiedzialnością. I tutaj mamy na myśli np. takie niedosyłanie danych do umowy przez 2 tygodnie. 2 CENNE TYGODNIE! Jeśli w ofercie napiszesz już bardziej szczegółowo, ile czasu ma Twój klient na konkretne działania, nie będzie potem zaskoczenia, jeśli odmówisz wykonania projektu z powodu obsuwy. Przecież nie możesz karać innych klientów i nie dostarczać im projektów z powodu obsuwy u kogoś, kto ledwo co dał radę dosłać dane do umowy. To samo tyczy się terminów udzielania feedbacku, akceptowania projektu, płatności. To wszystko powinno mieć konkretne czasy wykonania w Twoim procesie i powinno również znaleźć się w ofercie.

Możesz powiedzieć „Hola, hola! Nie wszystkie projekty są takie same, nie wszyscy klienci są tacy sami”. Ale widzisz – O TO WŁAŚNIE CHODZI. Komunikując jasno swoje podejście do tematu, powoli ograniczasz te projekty, które wystają poza szereg i najczęściej powodują tylko chaos i niepewność. Bo przecież nie pamiętasz, czy tej klientce obiecałaś 3 serie poprawek czy nielimitowane? A temu klientowi miałaś zrobić analizę marki czy nie? A w tym projekcie z kolei chyba miałaś pomóc przygotować architekturę strony www, ale musisz to odgrzebać na mailu.

Jak oszacować czas projektu

Mając jeden, powtarzalny schemat działania i podobne projekty, nie tylko możesz trzymać głowę na powierzchni, ale możesz swój proces doskonalić, a przez to dawać swoim klientom coraz lepsze doświadczenie. A to bardzo szybko zwraca się z nawiązką.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o kompletowaniu dobrego portfolio i sposobach radzenia sobie z syndromem oszusta, to mówimy o tym na kursie Dochodowe Studio Graficzne. Wpadnij i zobacz, co dla Ciebie przygotowałyśmy.

Cheers!
Karla

W podobnych tematach

przeczytaj lub posłuchaj

Projekty “zombie”? Zastosuj wzory maili ponaglających.

narzędzia biznesowe online

3 błędy w budowaniu portfolio – Podcast DSG #07

zabierz się do pracy

pobierz materiały

szkolenie z wyceny dla graficzek

Bezpłatne SZKOLENIE

Obejrzyj szkolenie i dołącz do listy biznesowej dla graficzek i webdesignerek, gdzie uczymy, jak prowadzić dochodowe studio graficzne.

Hello, Girl!

Jesteśmy Karla i Ania, czyli kreatywne duo graficzek i strategów komunikacji.

Od ponad 10 lat wspieramy kobiece biznesy i świadczymy szyte na miarę usługi projektowe. Oferujemy branding, projektujemy grafiki i strony www dla charyzmatycznych, dziewczyńskich biznesów. Wspieranie innych graficzek, naszych sióstr po fachu, to nasze oczko w głowie. Zobacz, co jeszcze możemy Ci zaoferować.

Posłuchaj podcastu dla graficzek podcast dla grafików

Kurs "Dochodowe Studio Graficzne"dochodowe studio graficzne kurs

Zobacz produkty dla graficzek produkty dla graficzek